Jak wybrać ekspres ciśnieniowy?

Ekspresy przelewowe. Czy ktoś jeszcze je pamięta? Kiedyś były w wielu domach, ale obecnie są coraz rzadszym widokiem. Moim zdaniem niesłusznie, bo dobry ekspres przelewowy jest wygodny w użytkowaniu i może zrobić kawę, która zadowoli większość osób.

Zasada działania ekspresu przelewowego jest dość prosta: nad szklanym dzbankiem, do którego będzie skraplała się kawa, znajduje się pojemnik na filtr, do którego wsypuje się zmielone ziarna, przez które przesącza się gorąca woda i skrapla w postaci naparu w dzbanku. Wystarczy 1 minuta naszej pracy, a następnie kilka minut pracy urządzenia i litr (lub więcej) kawy mamy zrobiony. Proste i wygodne, a jednak w Polsce przelewówka należy do rzadkości. Dlaczego?

Ekspresy przelewowe pojawiły się w naszym kraju mniej-więcej na początku lat ’90. Wtedy była to wielka nowość i skok jakościowy. Kawą nie musiała już być „zalewajka”, tylko napój, powiedzmy – bardziej „profesjonalny”. No i można było coś postawić na blacie w kuchni, co robiło efekt wow i pachniało Zachodem.

Potem pojawiły się ekspresy ciśnieniowe, jakieś pierwsze tanie kolbówki lub automaty i ci, którzy mieli ekspresy przelewowe zrobili kolejny krok, tym razem w kierunku „kawy włoskiej”. Pojawiły się też kawy rozpuszczalne, które zaspokoiły gusta mniej wybrednych kawoszy (czyli większości Polaków), a miały tę zaletę co przelewówki, czyli były łatwe i szybkie do zrobienia, a także nie miały fusów.

Potem pojawiły lepsze maszyny ciśnieniowe, a potem „małe graty”, czyli Aeropressy, Chemex, drippery Hario, czyli zabawki dla uświadomionych kawoszy, którzy lubią eksperymentować, a przygotowanie kawy traktują jak zabawę. I w taki sposób ekspresy przelewowe trafiły do lamusa… Chciałbym jednak uchylić jego drzwi i pokazać Wam, że może wato do nich wrócić.

Na początku ważna sprawa. Jest to moja opinia, ale nie jestem w niej odosobniony: dobra kawa nie musi być kawą „włoską”, czyli nie musi być to espresso lub kawy na jego bazie. Metod na przygotowanie napoju z ziaren kawowca jest wiele, a ta, wydawałoby się, najznakomitsza, czyli po włosku, to po prostu jedna z opcji. Jednym z najbardziej popularnych sposobów na przygotowanie kawy jest moczenie jej zmielonych ziaren w gorącej wodzie. Metody przelewowe są rozwinięciem tego sposobu, dzięki którym można uzyskać dobry napar, który będzie pozbawiony fusów – a to chodzi zdecydowanej większości osób pijących kawę. Świetnym urządzeniem do zrobienia takiego napoju jest ekspres przelewowy. Nie dość, że zrobi kawę bez fusów, to jeszcze będzie jej dużo i cały czas będzie ciepła (jeżeli urządzenie ma płytę grzewczą). Na pewno wielu z Was częstowało gości kawą z ekspresu ciśnieniowego.

Wiecie jak to wygląda: pierwsza kawa, przepłukanie, druga kawa, przepłukanie, trzecia kawa… i tak dalej. Jeżeli macie kilku gości, to zrobienie im „kawki” zajmie trochę czasu, a nim zrobicie ostatnią, to pierwsza już ostygnie. Przelewówka dobrze sprawdzi się także w biurze, z tych samych powodów. Po prostu łatwo i szybko robi sporą ilość czarnej kawy, do której można ewentualnie dolać mleka. Kawa czarna, kawa biała – klasyczny wybór, bez udziwnień. Łatwo, szybko i przyjemnie.

Gdzie leży klucz do dobrej kawy zrobionej w ekspresie przelewowym? Oczywiście w samym urządzeniu, ale o tym za chwilę. Jednym z powodów dla którego ekspresy przelewowe były wyparte przez ciśnieniowe była sama jakość kawy. Często była to jakaś uleżana mielonka, marnej jakości i z dużą ilością robusty. Produkt tani i niedobry, ale o inny trudno było wówczas w Polsce.

Taka sama kawa, ale zrobiona w ekspresie ciśnieniowym też będzie niedobra, ale jednak trochę lepsza. Gdyby jednak do metody przelewowej użyć dobrej jakościowo kawy (z palarni Single Origin, a jakże!), to już byłoby co innego. A gdyby jeszcze mieć młynek i taką kawę świeżo zmielić, tuż przed wsypaniem do filtra, to już byłby napój naprawdę wysokiej jakości. Jak zatem zrobić dobrą kawę? Kupić świeżo wypalone ziarna, zmielić, umieścić w ekspresie i poczekać kilka minut. Tak jak wspomniałem: minuta pracy i macie dużą ilość dobrej czarnej kawy, bez konieczności stania przy automacie i klikania kawy po kawie.

Klucz do dobrej kawy z ekspresu przelewowego leży także w urządzeniu. W większości sklepów z AGD kupicie raczej tańsze modele, które mają różne wady. Ważna jest moc urządzenia, ponieważ to ona odpowiada za szybkość jego nagrzewania. Im więcej W, tym lepiej. Najważniejszym czynnikiem jest jednak dysza, która zalewa zmielona ziarna gorącą wodą. Wiele modeli ma dyszę z jednym otworem przez który sączy się woda.

Skutkuje to nierównomiernym zaparzeniem i często nienajlepszą kawą. Warto znaleźć taki ekspres, który ma dyszę z wieloma otworami, dzięki którym zaparzenie będzie przebiegało równomiernie. Ponadto warto zwrócić uwagę na to, czy urządzenie ma płytę grzewczą. Tak jak wspomniałem, ekspresy za 100-200 zł, choć atrakcyjne cenowo, mogą nie spełnić pokładanych w nich nadziei. Gdybym miał zaproponować rozsądną maszynę, zarówno do domu, jak i do biura, byłby to Moccamster holenderskiej firmy Technivorm.

Są to porządne urządzenia, ręcznie robione w Holandii, z 5-letnią gwarancją i klasycznym designem. Mają wszystkie udogodnienia o których wspomniałem wyżej, a nawet więcej (chociażby system pre-infuzji, który polega na tym, że w początkowym etapie zaparzania zmielone ziarna zalewane są niewielką ilością wody, która powoduje ich „otwarcie”, następuje chwila przerwy, a następnie zalewanie i zaparzanie jest już płynnie kontynuowane). Porządne przelewówki na użytek domowy robi również firma Melitta. Do większego biura lub do gastronomii polecam również wyroby holenderskiego Technivormu lub amerykańskie Bunn lub szwedzkie Coffee Queen.

Jeżeli zainteresował Was temat ekspresów przelewowych, to po krótce przedstawiam to, co będzie Wam potrzebne:

  1. Młynek do kawy (świeżo zmielona kawa to podstawa i połowa sukcesu)
  2. Oczywiście ekspres przelewowy (tak jak wspomniałem: polecam Moccamastera, bo jest najlepszy, ma wszelkie udogodnienia, ładnie wygląda i posłuży Wam na pewno więcej, niż trwa jego 5-letnia gwarancja). Jeżeli jest on dla Was za drogi (kosztuje około 800 zł), to poszukajcie urządzenia które będzie miało dyszę z wieloma otworami, a nie jednym. To jeden z najważniejszych parametrów.
  3. No i kawa. Wiadomo jaka 🙂


Jak wybrać ekspres kolbowy?

Ekspresy przelewowe. Czy ktoś jeszcze je pamięta? Kiedyś były w wielu domach, ale obecnie są coraz rzadszym widokiem. Moim zdaniem niesłusznie, bo dobry ekspres przelewowy jest wygodny w użytkowaniu i może zrobić kawę, która zadowoli większość osób.

Zasada działania ekspresu przelewowego jest dość prosta: nad szklanym dzbankiem, do którego będzie skraplała się kawa, znajduje się pojemnik na filtr, do którego wsypuje się zmielone ziarna, przez które przesącza się gorąca woda i skrapla w postaci naparu w dzbanku. Wystarczy 1 minuta naszej pracy, a następnie kilka minut pracy urządzenia i litr (lub więcej) kawy mamy zrobiony. Proste i wygodne, a jednak w Polsce przelewówka należy do rzadkości. Dlaczego?

Ekspresy przelewowe pojawiły się w naszym kraju mniej-więcej na początku lat ’90. Wtedy była to wielka nowość i skok jakościowy. Kawą nie musiała już być „zalewajka”, tylko napój, powiedzmy – bardziej „profesjonalny”. No i można było coś postawić na blacie w kuchni, co robiło efekt wow i pachniało Zachodem.

Potem pojawiły się ekspresy ciśnieniowe, jakieś pierwsze tanie kolbówki lub automaty i ci, którzy mieli ekspresy przelewowe zrobili kolejny krok, tym razem w kierunku „kawy włoskiej”. Pojawiły się też kawy rozpuszczalne, które zaspokoiły gusta mniej wybrednych kawoszy (czyli większości Polaków), a miały tę zaletę co przelewówki, czyli były łatwe i szybkie do zrobienia, a także nie miały fusów.

Potem pojawiły lepsze maszyny ciśnieniowe, a potem „małe graty”, czyli Aeropressy, Chemex, drippery Hario, czyli zabawki dla uświadomionych kawoszy, którzy lubią eksperymentować, a przygotowanie kawy traktują jak zabawę. I w taki sposób ekspresy przelewowe trafiły do lamusa… Chciałbym jednak uchylić jego drzwi i pokazać Wam, że może wato do nich wrócić.

Na początku ważna sprawa. Jest to moja opinia, ale nie jestem w niej odosobniony: dobra kawa nie musi być kawą „włoską”, czyli nie musi być to espresso lub kawy na jego bazie. Metod na przygotowanie napoju z ziaren kawowca jest wiele, a ta, wydawałoby się, najznakomitsza, czyli po włosku, to po prostu jedna z opcji. Jednym z najbardziej popularnych sposobów na przygotowanie kawy jest moczenie jej zmielonych ziaren w gorącej wodzie. Metody przelewowe są rozwinięciem tego sposobu, dzięki którym można uzyskać dobry napar, który będzie pozbawiony fusów – a to chodzi zdecydowanej większości osób pijących kawę. Świetnym urządzeniem do zrobienia takiego napoju jest ekspres przelewowy. Nie dość, że zrobi kawę bez fusów, to jeszcze będzie jej dużo i cały czas będzie ciepła (jeżeli urządzenie ma płytę grzewczą). Na pewno wielu z Was częstowało gości kawą z ekspresu ciśnieniowego.

Wiecie jak to wygląda: pierwsza kawa, przepłukanie, druga kawa, przepłukanie, trzecia kawa… i tak dalej. Jeżeli macie kilku gości, to zrobienie im „kawki” zajmie trochę czasu, a nim zrobicie ostatnią, to pierwsza już ostygnie. Przelewówka dobrze sprawdzi się także w biurze, z tych samych powodów. Po prostu łatwo i szybko robi sporą ilość czarnej kawy, do której można ewentualnie dolać mleka. Kawa czarna, kawa biała – klasyczny wybór, bez udziwnień. Łatwo, szybko i przyjemnie.

Gdzie leży klucz do dobrej kawy zrobionej w ekspresie przelewowym? Oczywiście w samym urządzeniu, ale o tym za chwilę. Jednym z powodów dla którego ekspresy przelewowe były wyparte przez ciśnieniowe była sama jakość kawy. Często była to jakaś uleżana mielonka, marnej jakości i z dużą ilością robusty. Produkt tani i niedobry, ale o inny trudno było wówczas w Polsce.

Taka sama kawa, ale zrobiona w ekspresie ciśnieniowym też będzie niedobra, ale jednak trochę lepsza. Gdyby jednak do metody przelewowej użyć dobrej jakościowo kawy (z palarni Single Origin, a jakże!), to już byłoby co innego. A gdyby jeszcze mieć młynek i taką kawę świeżo zmielić, tuż przed wsypaniem do filtra, to już byłby napój naprawdę wysokiej jakości. Jak zatem zrobić dobrą kawę? Kupić świeżo wypalone ziarna, zmielić, umieścić w ekspresie i poczekać kilka minut. Tak jak wspomniałem: minuta pracy i macie dużą ilość dobrej czarnej kawy, bez konieczności stania przy automacie i klikania kawy po kawie.

Klucz do dobrej kawy z ekspresu przelewowego leży także w urządzeniu. W większości sklepów z AGD kupicie raczej tańsze modele, które mają różne wady. Ważna jest moc urządzenia, ponieważ to ona odpowiada za szybkość jego nagrzewania. Im więcej W, tym lepiej. Najważniejszym czynnikiem jest jednak dysza, która zalewa zmielona ziarna gorącą wodą. Wiele modeli ma dyszę z jednym otworem przez który sączy się woda.

Skutkuje to nierównomiernym zaparzeniem i często nienajlepszą kawą. Warto znaleźć taki ekspres, który ma dyszę z wieloma otworami, dzięki którym zaparzenie będzie przebiegało równomiernie. Ponadto warto zwrócić uwagę na to, czy urządzenie ma płytę grzewczą. Tak jak wspomniałem, ekspresy za 100-200 zł, choć atrakcyjne cenowo, mogą nie spełnić pokładanych w nich nadziei. Gdybym miał zaproponować rozsądną maszynę, zarówno do domu, jak i do biura, byłby to Moccamster holenderskiej firmy Technivorm.

Są to porządne urządzenia, ręcznie robione w Holandii, z 5-letnią gwarancją i klasycznym designem. Mają wszystkie udogodnienia o których wspomniałem wyżej, a nawet więcej (chociażby system pre-infuzji, który polega na tym, że w początkowym etapie zaparzania zmielone ziarna zalewane są niewielką ilością wody, która powoduje ich „otwarcie”, następuje chwila przerwy, a następnie zalewanie i zaparzanie jest już płynnie kontynuowane). Porządne przelewówki na użytek domowy robi również firma Melitta. Do większego biura lub do gastronomii polecam również wyroby holenderskiego Technivormu lub amerykańskie Bunn lub szwedzkie Coffee Queen.

Jeżeli zainteresował Was temat ekspresów przelewowych, to po krótce przedstawiam to, co będzie Wam potrzebne:

  1. Młynek do kawy (świeżo zmielona kawa to podstawa i połowa sukcesu)
  2. Oczywiście ekspres przelewowy (tak jak wspomniałem: polecam Moccamastera, bo jest najlepszy, ma wszelkie udogodnienia, ładnie wygląda i posłuży Wam na pewno więcej, niż trwa jego 5-letnia gwarancja). Jeżeli jest on dla Was za drogi (kosztuje około 800 zł), to poszukajcie urządzenia które będzie miało dyszę z wieloma otworami, a nie jednym. To jeden z najważniejszych parametrów.
  3. No i kawa. Wiadomo jaka 🙂


Jak wybrać ekspres przelewowy?

Ekspresy przelewowe. Czy ktoś jeszcze je pamięta? Kiedyś były w wielu domach, ale obecnie są coraz rzadszym widokiem. Moim zdaniem niesłusznie, bo dobry ekspres przelewowy jest wygodny w użytkowaniu i może zrobić kawę, która zadowoli większość osób.

Zasada działania ekspresu przelewowego jest dość prosta: nad szklanym dzbankiem, do którego będzie skraplała się kawa, znajduje się pojemnik na filtr, do którego wsypuje się zmielone ziarna, przez które przesącza się gorąca woda i skrapla w postaci naparu w dzbanku. Wystarczy 1 minuta naszej pracy, a następnie kilka minut pracy urządzenia i litr (lub więcej) kawy mamy zrobiony. Proste i wygodne, a jednak w Polsce przelewówka należy do rzadkości. Dlaczego?

Ekspresy przelewowe pojawiły się w naszym kraju mniej-więcej na początku lat ’90. Wtedy była to wielka nowość i skok jakościowy. Kawą nie musiała już być „zalewajka”, tylko napój, powiedzmy – bardziej „profesjonalny”. No i można było coś postawić na blacie w kuchni, co robiło efekt wow i pachniało Zachodem.

Potem pojawiły się ekspresy ciśnieniowe, jakieś pierwsze tanie kolbówki lub automaty i ci, którzy mieli ekspresy przelewowe zrobili kolejny krok, tym razem w kierunku „kawy włoskiej”. Pojawiły się też kawy rozpuszczalne, które zaspokoiły gusta mniej wybrednych kawoszy (czyli większości Polaków), a miały tę zaletę co przelewówki, czyli były łatwe i szybkie do zrobienia, a także nie miały fusów.

Potem pojawiły lepsze maszyny ciśnieniowe, a potem „małe graty”, czyli Aeropressy, Chemex, drippery Hario, czyli zabawki dla uświadomionych kawoszy, którzy lubią eksperymentować, a przygotowanie kawy traktują jak zabawę. I w taki sposób ekspresy przelewowe trafiły do lamusa… Chciałbym jednak uchylić jego drzwi i pokazać Wam, że może wato do nich wrócić.

Na początku ważna sprawa. Jest to moja opinia, ale nie jestem w niej odosobniony: dobra kawa nie musi być kawą „włoską”, czyli nie musi być to espresso lub kawy na jego bazie. Metod na przygotowanie napoju z ziaren kawowca jest wiele, a ta, wydawałoby się, najznakomitsza, czyli po włosku, to po prostu jedna z opcji. Jednym z najbardziej popularnych sposobów na przygotowanie kawy jest moczenie jej zmielonych ziaren w gorącej wodzie. Metody przelewowe są rozwinięciem tego sposobu, dzięki którym można uzyskać dobry napar, który będzie pozbawiony fusów – a to chodzi zdecydowanej większości osób pijących kawę. Świetnym urządzeniem do zrobienia takiego napoju jest ekspres przelewowy. Nie dość, że zrobi kawę bez fusów, to jeszcze będzie jej dużo i cały czas będzie ciepła (jeżeli urządzenie ma płytę grzewczą). Na pewno wielu z Was częstowało gości kawą z ekspresu ciśnieniowego.

Wiecie jak to wygląda: pierwsza kawa, przepłukanie, druga kawa, przepłukanie, trzecia kawa… i tak dalej. Jeżeli macie kilku gości, to zrobienie im „kawki” zajmie trochę czasu, a nim zrobicie ostatnią, to pierwsza już ostygnie. Przelewówka dobrze sprawdzi się także w biurze, z tych samych powodów. Po prostu łatwo i szybko robi sporą ilość czarnej kawy, do której można ewentualnie dolać mleka. Kawa czarna, kawa biała – klasyczny wybór, bez udziwnień. Łatwo, szybko i przyjemnie.

Gdzie leży klucz do dobrej kawy zrobionej w ekspresie przelewowym? Oczywiście w samym urządzeniu, ale o tym za chwilę. Jednym z powodów dla którego ekspresy przelewowe były wyparte przez ciśnieniowe była sama jakość kawy. Często była to jakaś uleżana mielonka, marnej jakości i z dużą ilością robusty. Produkt tani i niedobry, ale o inny trudno było wówczas w Polsce.

Taka sama kawa, ale zrobiona w ekspresie ciśnieniowym też będzie niedobra, ale jednak trochę lepsza. Gdyby jednak do metody przelewowej użyć dobrej jakościowo kawy (z palarni Single Origin, a jakże!), to już byłoby co innego. A gdyby jeszcze mieć młynek i taką kawę świeżo zmielić, tuż przed wsypaniem do filtra, to już byłby napój naprawdę wysokiej jakości. Jak zatem zrobić dobrą kawę? Kupić świeżo wypalone ziarna, zmielić, umieścić w ekspresie i poczekać kilka minut. Tak jak wspomniałem: minuta pracy i macie dużą ilość dobrej czarnej kawy, bez konieczności stania przy automacie i klikania kawy po kawie.

Klucz do dobrej kawy z ekspresu przelewowego leży także w urządzeniu. W większości sklepów z AGD kupicie raczej tańsze modele, które mają różne wady. Ważna jest moc urządzenia, ponieważ to ona odpowiada za szybkość jego nagrzewania. Im więcej W, tym lepiej. Najważniejszym czynnikiem jest jednak dysza, która zalewa zmielona ziarna gorącą wodą. Wiele modeli ma dyszę z jednym otworem przez który sączy się woda.

Skutkuje to nierównomiernym zaparzeniem i często nienajlepszą kawą. Warto znaleźć taki ekspres, który ma dyszę z wieloma otworami, dzięki którym zaparzenie będzie przebiegało równomiernie. Ponadto warto zwrócić uwagę na to, czy urządzenie ma płytę grzewczą. Tak jak wspomniałem, ekspresy za 100-200 zł, choć atrakcyjne cenowo, mogą nie spełnić pokładanych w nich nadziei. Gdybym miał zaproponować rozsądną maszynę, zarówno do domu, jak i do biura, byłby to Moccamster holenderskiej firmy Technivorm.

Są to porządne urządzenia, ręcznie robione w Holandii, z 5-letnią gwarancją i klasycznym designem. Mają wszystkie udogodnienia o których wspomniałem wyżej, a nawet więcej (chociażby system pre-infuzji, który polega na tym, że w początkowym etapie zaparzania zmielone ziarna zalewane są niewielką ilością wody, która powoduje ich „otwarcie”, następuje chwila przerwy, a następnie zalewanie i zaparzanie jest już płynnie kontynuowane). Porządne przelewówki na użytek domowy robi również firma Melitta. Do większego biura lub do gastronomii polecam również wyroby holenderskiego Technivormu lub amerykańskie Bunn lub szwedzkie Coffee Queen.

Jeżeli zainteresował Was temat ekspresów przelewowych, to po krótce przedstawiam to, co będzie Wam potrzebne:

  1. Młynek do kawy (świeżo zmielona kawa to podstawa i połowa sukcesu)
  2. Oczywiście ekspres przelewowy (tak jak wspomniałem: polecam Moccamastera, bo jest najlepszy, ma wszelkie udogodnienia, ładnie wygląda i posłuży Wam na pewno więcej, niż trwa jego 5-letnia gwarancja). Jeżeli jest on dla Was za drogi (kosztuje około 800 zł), to poszukajcie urządzenia które będzie miało dyszę z wieloma otworami, a nie jednym. To jeden z najważniejszych parametrów.
  3. No i kawa. Wiadomo jaka 🙂